Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować jedną z jesiennych nowości od firmy "Alexander", w której możemy poćwiczyć nasz refleks i spostrzegawczość. Mowa tu o "Czarnej owcy":) jest to gra pełna emocji i wspaniałej zabawy.
Ale od początku, gra jest przeznaczona dla 3-4 graczy w wieku 5+.
Natomiast w pudełku z grą znajdziemy :
1. Karty - 55 szt.
2. Dzwonek - 1 szt.
3. Instrukcja.
Cel Gry :
Zadaniem graczy jest zdobycie jak największej ilości kart z owcami i baranami.
Przygotowanie do gry :
1. Dzwonek ustawiamy na środku stołu, tak aby każdy z graczy miał do niego łatwy dostęp.
2. Karty rozdajemy po równo między graczy, jeśli :
- gra 3 zawodników - rozdajemy po 18 kart,
- gra 4 zawodników - rozdajemy po 13 kart.
Pozostałe karty odkładamy do pudełka.
3. Każdy gracz, o ile nie odsłania karty, trzyma dłoń położoną na stole ( liczy się tutaj refleks więc jest to istotna sprawa :) ).
Przebieg gry :
Grę rozpoczyna najmłodszy gracz, na "trzy-cztery" odsłania pierwszą z góry kartę ze swojego stosu i kładzie ją przed sobą obok dzwonka. Następnie kolejka przechodzi zgodnie z ruchem wskazówek zegara na kolejnego gracza, który tak samo na "trzy-cztery" odsłania swoją kartę.
Każdy gracz odsłaniając karty kładzie je jedna na drugiej, tworząc w miarę upływu gry stos swoich odsłoniętych kart.
Ale tylko karta widoczna na górze stosu liczy się w danym momencie gry.
Gdy na stole, na dwóch różnych stosach pojawią się dwie takie same karty ( dwie takie same owce lub barany ) uderzamy w dzwonek i zabieramy obie karty ( oczywiście robi to ten gracz, który jako pierwszy uderzył w dzwonek ).
Owce i barany są do siebie podobne dlatego trzeba być skupionym, gdyż każdy błąd kosztuje nas utratę kolejki, a w ferworze rywalizacji łatwo o pomyłkę.
W grze dostępne są karty wilków, gdy na stole pojawią się 2 karty z wilkiem, zadaniem graczy jest uderzenie dłonią w odsłoniętą kartę z owcą, o ile taka jest na stole ( ale nie w kartę z baranem - gdyż baran jest za duży i wilk go nie zje:) ). Karta z owca idzie do osoby, która pierwsza nakryła ją dłonią.
Zdobyte karty owiec i baranów są zdejmowane ze stosów, a tym samym odsłaniają się karty leżące poniżej. Powstała w ten sposób nowa konfiguracja kart może sprzyjać zdobywaniu kart i można dalej uderzać w dzwonek lub w wyłożone karty.
Koniec gry :
Gra toczy się do skończenia kart w zasłoniętych stosach. Wygrywa osoba, która zbierze najwięcej kart z baranami i owcami.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U nas "Czarna owca" przyjęła się dobrze, dziewczynki są z niej bardzo zadowolone i jak grają widać u nich rywalizację :) Zasady są bardzo proste, więc nie było problemu z tym, żeby załapać o co kaman:) i w każdej rundzie chcą uderzać w dzwonek ( który stał się hitem :) ). Oczywiście w pośpiechu łatwo o pomyłkę i u nas też tak jest- karnych rund jest co nie miara, bo owieczki są do siebie bardzo podobne jedna ma dzwoneczek, jedna je sianko, kolejna nie ma nic itd. ale są to elementy, które nie są zbyt duże, więc tak jak pisałam wcześniej nie trudno się pomylić:)
Trzeba też uczulić dzieci, żeby odkrywały karty na "trzy-cztery" gdyż jak robią to zbyt wolno to wzrok leci na kartę i wiadomo kto jest w danej rundzie uprzywilejowany ( oczywiście ten kto odsłania kartę bo zanim reszta graczy zobaczy co jest na karcie widzi ją odsłaniający ), u nas było trochę z tym kłopotów ale to na samym początku gry - w dalszych rozgrywkach wszystko już było jak należy:) i wygrane były zasłużone :D
Jeśli lubicie grać w tego typu gierki to zachęcamy, bo jest w niej dużo śmiechu i zabawy, a co najważniejsze spędzamy czas z rodzinką !!! :)
Zwariowane Trio ---------------> POLECAMY !!!
Gra wygląda na warta posiadania i grania - uśmiech na twarzy .owi sam za siebie.
OdpowiedzUsuńDzieci kochają dzwonki i uderzanie w nie.
Gra musi być bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPo uśmiechu widać, że gra jest super.
OdpowiedzUsuńŚwietna gra,też bardzo lubimy karcianki - a największym powodzeniem u naszego Bąbla cieszyłby się pewnie ten dzwonek :)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że choć moje dzieci już dorosłe, to i tak nakłonię je do takiej sympatycznej zabawy, czasami uruchamiamy podczas gier dzieci w nas drzemiące. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się dobrze, ale wydaje mi się że 5 lat to takie minimum na tą grę. Mój syn ma 4,5 i po opisie widzę, że dla niego jeszcze na nią za wcześnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie gry planszowe :-) Ale było zapewne śmiechu przy niej
OdpowiedzUsuńAle mielibyśmy radochę podczas tej gry :)
OdpowiedzUsuń