Kolejnym tematem projektu Wakacyjne (po)-tyczki Pani Ilony prowadzącej Kreatywnym Okiem jest "(po)moc" - dla każdego zapewne inaczej interpretowana, jak dla mnie to zdecydowanie moc dziecięcej pomocy dla rodzica :)
Na początku kilka słów o tym jak u nas obie dziewczynki pomagają mi w codziennych pracach i co w związku z tym zauważam.
Sama będąc małą dziewczynką nie odstępowałam mamy na krok, bardzo lubiłam z nią gotować, pomagać w gospodarstwie i zawsze wspólnie spędzać czas. I teraz to wszystko robię z naszymi córeczkami. Przede wszystkim pozwalam im by mi pomagały, jak tylko mają na to ochotę, a uwierzcie małe dzieci bardzo tego chcą - patrzeć i same robić to co my. Jesteśmy dla nich wzorem i taki wzór powinien pozwolić innym na własne błędy, nie krytykować jeśli zrobią coś źle tylko podejść i ten 102 raz powtórzyć, wytłumaczyć.
Takie codzienne wspólnie prace budują niesamowita więź z dzieckiem, poszerzają wiedzę, a przede wszystkim dziecko samo widzi, że jest potrzebne i doceniane.
U nas przygotowania do obiadów np. obieranie pieczarek, czy mycie warzyw zawsze należy do dziewczynek...wiem wiem więcej z tego bałaganu niż pomocy ale to nie jest istotne!!! Liczy się to, że dziecko nauczy się współpracy w grupie i dzielenia obowiązków z innymi. Nie raz musi poprawić to co zrobiło - to też uczy porządku i dyscypliny. A na końcu "pomocy" pamiętajmy o tym żeby pochwalić je za to, gdyż jest to dla dziecka bardzo ważne!!!
Jestem z dziewczynkami 24h na dobę i takie najprostsze wspólne prace czy podejmowanie decyzji, jak na przykład : Co zrobimy dziś pysznego na obiadek? Jakie kolory kwiatków będziemy sadzić na wiosnę na balkonie? Czy też wspólne sadzenie jarzyn u Babci Mysi, a potem ich plewienie, rozmowa na ich temat ...niby nic, a dziecko poznaje dzięki temu różne rzeczy i uczy się jak je pielęgnować.
Moc dziecięcej pomocy jest ogromna wystarczy tylko pozwolić dziecku uczestniczyć w tym razem !!! To wszystko zaprocentuje w przyszłości uwierzcie, ja już widzę jak Natalka fajnie radzi sobie z codziennymi rzeczami, jej wiedza bardzo się poszerza - w przedszkolu jest za to chwalona.
Jej chęć pomocy gdzie tylko pójdziemy zawsze jest duża i inni to dostrzegają.
Temat tego projekty świetnie pasuje do naszej kartonowej bryki, którą dzieci zrobiły w deszczowy dzień - Moc dziecięcej wyobraźni
Tutaj również podstawą jest pozwolić dziecku na zrealizowanie jego pomysłu.
W pewien deszczowy dzień miałyśmy gości, po kilku zabawach zaczęło im się nudzić. Nie czekając długo zwinęłam dywan w pokoju i położyłam na środku stary karton, kleje, nożyczki, rolki papierowe, kartki, papier kolorowy, farby i kawałki kartonu. Zapytałam ich tylko - Co zrobilibyście z tego?
Najstarszy Krzyś złapał od razu mniejszy karton i powiedział - ciociu to będzie moje, zrobię z tego piłkarzyki !!!
Młodsze dzieci bez kłótni i wyrywania sobie rzeczy stwierdziły, że zrobią "brykę" Kubuś i Natalka zajęli się ozdabianiem kartonu różnymi dodatkami, a Paulinka pomalowała swoją część kartonu jako bagażnik.
Całość zajęła im niecałą godzinkę, ale jak miło było patrzeć na ich wspólną pracę, jak się tym cieszą i chwalą wzajemnie swoimi pomysłami :)
Po skończonej pracy Natalka pochwaliła kuzyna tymi słowami - "Krzysiu jakie to fajne" :)
Potem oczywiście dzieci pochwaliły się dziadziowi i wujkowi jak już wrócili z pracy :)
Niby nic, a jednak coś :) Moc dziecięcej wyobraźni zadziałała jak zawsze niezawodnie :)
To bardzo ważne gdy dziecko pomaga i od małego sam sie tego domaga... Też staram się angażować dzieci w sporo rzeczy pamiętając przy tym oczywiscie że mimo wszystko mają swoje latka
OdpowiedzUsuńciesze się,że zgadzamy sie :)
UsuńOj tak pomoc dziecięca jest piękna,a jak to dużo czasami od rodzica wymaga, aby powiedzieć tak, pomóż mi. Brawo wy :)
OdpowiedzUsuńSuper to ujęłaś! Prawdziwa moc - nie tylko wyobraźni i dziecięcej pomocy, ale przede wszystkim rodziny...wzajemnego wsparcia :D Jestem na tak (y) Brawo!!!:*
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod tym rekami i nogami. Takie chwile zostają w pamieci. Pogłębia sie więź między dzieckiem i rodzicem.
OdpowiedzUsuńBryka świetna. U mnie kiedys dzieciaczki przyszły z kartonem i poprosiły o wkręta i wkretarke. Przeraziłam się a oni " Mamuś zrobiliśmy ci z pudełka skrzynke na listy żeby Sonia (nasz pies) ich nie kradla gdy listonosz zostawi na schodach" Skrzynka zrobila niemała furorę
:)
UsuńDziecko lubi czuć się potrzebne i musi wiedzieć, że jest "ważnym" członkiem rodziny a najlepiej można mu to okazać właśnie podczas angażowania go w życie rodzinne. U mnie dzieciaki również biorą czynny udział we wszystkim co dzieje się w domu.
OdpowiedzUsuńDokładnie
UsuńChciałabym, żeby moja córka mi tak pomagała. Na razie jest na etapie psucia wszystkiego, co chce zrobić. Nie mniej jednak za jakiś czas na pewno dojdziemy do porozumienia i będziemy wszystkie robić razem ;))
OdpowiedzUsuńNapewno😉 u nas też tak do 2 lat bylo to samo.to przychodzi z wiekiem😉
UsuńZgadzam sie w 100% dzieci powinny mieć mozliwosc pomagania w codziennych obowiazkach, duzo sie przy tym ucza i daje im to zwykle olbrzymia satysfakcje! Brawo Wy!
OdpowiedzUsuń😉Dziękujemy💕
UsuńFantastyczne podejście :) Rodzicom niestety często brakuje cierpliwości. Wolą zrobić coś sami, bo szybciej.
OdpowiedzUsuńMój półtoraroczny synek naśladuje nas we wszystkim, więc w sprzątaniu też. Mam nadzieję, że będę umiała tego nie zepsuć i nie zniechęcić go :)
Jak tylko pozwolisz to myślę nie zmieni się nic.
Usuń